czwartek, 28 lipca 2011

Obiecanki...

czyli o tym co udało mi się zdobyć na pchlim targu i naszej wyprawie na Śnieżke
(uwaga dużo zdjęć;))

Najpierw moje zdobycze z których jak pisałam wcześniej jestem bardzo zadowolona:)
Ptaszor na parapet
Ramki do sypialni
Młynek do kuchni ( to była moja miłość:):) 
teraz się zastanawiam tylko czy malować, czy zostawić taki jak jest:)
w fazie rozbiórki ( czyszczenie)
sprawca rozbiórki (przyłapany na gorącym uczynku;))
Maleńkie talerzyki, które mnie urzekły tym motywem...są takie delikatne
(służą na torebki herbaty)
 oraz kilka toczonych nóg stołowych
z których powstały świeczniki
(dzięki Kesler, która kiedyś na blogu pokazywała podobną metamorfozę którą postanowiłam się zainspirować - mam nadzieję że nie ma mi tego za złe:))

A teraz kilka wspominek ze Śnieżki:)

Dotrwaliście do końca???
:):):)
Mam nadzieję że nie było tak strasznie, i nie zamęczyłam tasiemcowym postem :)
Obiecuje że następnym razem będzie krócej;)
Będzie też o wyróżnieniu i kilku nowinach o mnie,
tymczasem...
...Życzę miłego wieczoru:)
Moniś-ka.




20 komentarzy:

  1. te nogi mnie zachwyciły.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. wielki brat jest pod wrażeniem - extra!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. dotrwałam do końca, było bardzo ciekawie:)
    metamorfozy i zdobycze świetne:)
    Śnieżkę też kiedyś nawiedziłam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzie tam tasiemcowy??? Czytało się i oglądało super. Młynek rewelacja! A pomysł na świecznik też bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ani się nie znudziłam, ani nie "zwiałam" przed końcem posta.....to była przyjemność dla oczu :) Nóg zazdroszczę bardzo :) i świeczniki z nich wyszły Ci kapitalne (i nie mam Ci za złe, tylko strasznie się cieszę :))
    Taki młynek to marzenie.....pamiętam podobny z dzieciństwa u babci w kuchni....ech, to były czasy !!!
    Na Śnieżce jeszcze nie byłam :(
    Uściski wielkie Moniś

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawe zdobycze świecznik rewelacja:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dotrwałam bez trudu :)
    Fajne rzeczy znalazłaś i świetnie przerobiłaś te nogi :)
    Wycieczka wygląda wspaniale, fajne fotki, zwłaszcza ta na tle wodospadu.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nad młynkiem też bym się zastanawiała...Odnowiony - ładny, ale tego śladu czasu - żal...
    Pozdrowienia wakacyjne!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejciu jakie wspaniałości zdobyłaś, a te piękne krajobrazy to tylko podziwiać.
    Bardzo serdecznie zapraszam po wyróżnienie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj!!!

    Dzięki za odwiedziny:)))))))))))) U Ciebie tez zagoszczę na dłużej:)))))
    Leje znowu, zimno, nudno................ Nawet mój wczorajszy babski wieczór był lekko śnięty:)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna fotorelacja Moniś!!!
    Ależ ja tu dawno nie byłam i z "kotem" się nie bawiałam!!!
    Pozdrawiam serdecznie i już biorę się za nadrabianie zaległości w czytaniu i oglądaniu Twojego bloga :)))
    @)-,-'-

    OdpowiedzUsuń
  12. No poprostu super! Piękne rzeczy zdobylas a i piękności zrobiłaś;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale zdobycze! Młynka zazdroszczę ;) Ja bym go tak zostawiła :) Talerzyki śliczniutkie, takie delikatne. A świeczniki wyglądają bombowo, pomysł rewelacyjny!

    Widoki niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
  14. Skarby pierwsza klasa, ale jak ja Ci tej Śnieżkowej wyprawy zazdroszczę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale ładne rzeczy zdobyłaś, ja bym ten młynek zielony na razie zostawiła, jak Ci się znudzi to zawsze możesz pomalować, a jest uroczy. Świetnie wyszły te świeczniki, chyba bym na to nie wpadła. A na śnieżce byłam w zeszłym roku, i nawet też takiego kwiatka fotografowałam- piękny jest ciekawe jak się zwie. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jaka piękna Syrenka przy wodospadzie... ;))

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się że mogę poznać Twoją opinię :)